poniedziałek, 9 listopada 2020

Sierpniowe kadry

 


Sierpień to lato, czas wakacji, słoneczników, letnich sukienek, wyjazdów, pikników, kapeluszy, pachnących owoców i pysznych ciast. 

Sierpień to imieniny chłopców, urodziny mojego męża, nasz parafialny odpust.

Sierpień to końcówka ciąży i baby shower, które przygotowały mi moje cudowne kobiety.

Piękny był tegoroczny sierpień.


Sierpniowy brzuszek był już sporych rozmiarów. 
Te bale widać było w oddali z naszego kuchennego okna. Wybraliśmy się tam najpierw z Dominikiem na spacer, a innego sierpniowego popołudnia całą rodzinką na przejażdżkę  skuterami.




W wolnych chwilach tworzyłam dekoracje i maskotki dla naszego synka.

Mąż kupił mi jesienne włóczki i powstała tęcza do kącika Leosia. Uszyłam też gąskę, traktor, misia i lwa.




W sierpniu nadal bardzo dobrze się czułam i miałam dużo energii na zmiany i wicie gniazda.



Moje przyjaciółki czyli kuzynka i sąsiadka.


Wreszcie mogłyśmy się spotkać z dzieciakami. Zrobilismy ognisko i dzieci piekły  kiełbaski.
 

Ten piękny kwiaty dostałam od sąsiadki na urodziny. 




Chłopaki przygotowali specjalne miejsce i w te wakacje bardzo często robiliśmy ognisko i kiełbaski.


Były też pianki opiekane. 


Często gościły u nas szaszłyki lub wersja ekspresowa warzywa z mięsem z piekarnika.


O moim Baby Shower był już osobny wpis, ale muszę o tym tutaj wspomnieć, gdyż zdecydowanie było to wydarzenie miesiąca, a nawet zaraz po narodzinach i chrzcinach, Leosia wydarzenie roku.



Jak już wspominałam z mężem należymy do wspólnoty END. Ze względu na wirusa nasze spotkania odbywały się on line. Wielką radością  było spotkać się twarzą w twarz na pikniku.

 
Wstałam o 5 rano, gdyż  Leoś mocno kopał i po przebudzeniu nie mogłam już zasnąć, dlatego upiekłam mini pizze, paluchy drożdżowe i ciasteczka musli. Ciasteczek upiekłam ponad 70.


Nasz stół uginał się od pyszności.







Prosto z pikniku pojechaliśmy na pieczonki do rodziców. Tata zrobił piękną altanę, a mama kupiła super wiszący kociołek, jak na spotkaniach u Basi.
Cudownie było się spotkać w rodzinnym gronie.


Było  też kolejne nasze babskie spotkanie u Basi i zupa z ognia.


Sierpień był również miesiącem odwiedzinowym.
Tu przed spotkaniem z Jolą


Taki, pięknie zapakowany miodek przywiozła mi z wakacji.


Z siostrą Kasią i jej synkiem wybraliśmy się w odwiedzinki do najmłodszej siostry do Częstochowy.
Była pizza i pyszne lody.



U Beatki byliśmy też całą rodzinką.



Ruszyły intensywne przygotowania do narodzin Leosia. Chłopaki skręcają przewijak, który wybrał mój mąż.

I kolejny tydzień za nami.




Kolejne pranie leosiowych ciuszków.





Niko uwielbia tulić  się i mówić do brzuszka.
Przymiarka szlafroka do szpitala.


Postanowiłam, że przed porodem wybiorę się z każdym na tzw. "randkę"
Jako pierwszy był Niko, z którym pojechałam do kawiarni na przepyszną kawę mrożoną z gałkami lodów. Miło spędziliśmy czas.






Pewnego popołudnia wybraliśmy się nad jezioro, spełnić pewne marzenie mojego męża czyli popływać na desce SUP. Dominik tez był chętny, więc starsi pływali, a my z Niko zajadaliśmy pyszną zapiekankę.






To zdjęcie zrobił mi Dominik na spacerze, Bardzo mi się podoba.


Udało się zorganizować nocowanie u nas mojej kuzynki i jej dzieciaków.
Bezy ze zdjęcia upiekła Sara.



Agusi nie udało się być na baby shower, ale odwiedziła mnie przed porodem. Dostaliśmy od niej przepiękne prezenty.





Od kilku miesięcy przymierzaliśmy się do pomalowania komód w sypialni. Dopiero jak pokój był wytapetowany podjęliśmy decyzję, że robimy to. Ciężko było zdecydować się na kolor.


 Ostatecznie wymieszałam 6 różnych farb i tak powstał kolor idealny.








Z Dominikiem wybraliśmy się w odwiedziny do mojej chrzestnej. 
Zobaczcie jaki ma piękny salon.


Tą sałatką bardzo dogodziła Dominikowi, który uwielbia takie specjały.


Śniadaniowe bułeczki. Jak dobrze mieć drożdże i masło w lodówce.



W tej ciąży zajadałam się świeżymi owocami i warzywami.  Z warzyw pomidory były obowiązkowe.


Sierpniowych wydarzeń było dużo więcej, ale jeszcze nie wszystkie zdjęcia udało mi się zgrać. W najbliższym czasie wpisy będą bardzo często, gdyż mąż wykupił mi dodatkową pamięć i mogę znów dodawać zdjęcia na bloga, z czego się bardzo cieszę, bo to mnie blokowało z nowymi wpisami.

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pięknego tygodnia!

7 komentarzy:

  1. Baardzo intensywny miesiąc.
    Urocze zdjęcia robisz :). I już nie mogę się doczekać fotki Maluszka... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Leoś jest przesłodki ! -zdjęcia na instagramie podejrzałam, na ile można bez logowania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Tobie poczułam lato. Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Sierpień w listopadzie :) miło się wrócić wraz z Twoimi kadrami :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie spędzony czas i tak letnio, i tak słonecznie, i tak kolorowo :) Bajecznie... Wszystkiego dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach jakie kolory smaki i zapachy lata biją z waszych sierpniowych codzienności zamkniętych w kadry...

    OdpowiedzUsuń
  7. Iza jak dobrze Was widzieć i taką piękną normalność :)

    OdpowiedzUsuń