Bardzo lubię tę książkę przeglądać Inspirują mnie jej zdjęcia i pomysły.
Niedługo po tym pojawiły się dwie nowe pozycje, o których marzyłam. W ostatnim czasie to marzenie się zrealizowało i dostałam od taty kolejne dwie książki, z których ogromnie się cieszę. Od niedzieli przeglądam je po kilka razy dziennie, a dziś zrealizowałam jeden z pomysłów Andrei, na żelkowe szaszłyki.
Chłopcy byli bardzo zadowoleni, gdy na podwieczorek zaserwowałam im kisiel żurawinowy z żelkowymi szaszłykami.
Już nie mogę się doczekać, kiedy wypróbuję kolejne pomysły :)
Czyż jej domek nie jest słodki? Chciałabym mieć choć taką miniaturkę!
Andrea ma niezwykły talent. Wspaniale dobiera detale, do aranżacji zdjęć potraw.
Książki Andrei, to nie tylko przepisy na słodkości, ale także przepiękne dzieła szydełkowe, scrapbookingowe czy krawieckie :)
Takie foremki ceramiczne na muffinki, to moje kolejne marzenie. Może kiedyś uda mi się takie gdzieś znaleźć :)
Słodkie pozdrowienia Wam przesyłam!
Cudowna pozycja książkowa i bajkowe wręcz słodkości.Szaszłyki z żelków super pomysł.Wypróbuje na Urodzinach córki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie wydana książka. Na fotografiach uwagę zwracają fantastycznie dobrane detale. Szaszłyki z żelków muszą wyglądać i smakować wspaniale.
OdpowiedzUsuńTaki kolorowy świat bardzo do Was pasuje :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze wydania książek :) naprawdę pomysł wart uwagi!
A zwykły kisiel ileż zyskuje na wyglądzie z takim kolorowym szaszłykiem? :)
Pozdrawiam ciepło!
Przyznam, nie mogę napatrzeć się na zdjęcia tych książek ... Obrazki przykuwają kolorami i szczegółami.
OdpowiedzUsuńA szaszłyki z żelków skopiuję na spotkanie młodszego towarzystwa w domu :0
Mnie, osobiście zadziwia jak pięknie inspirujesz się i potrafisz dopowiedzieć "własną historię". Piękne swą Twoje marzenia i cudownie czytać, ze się spełniają.Ściskam ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :) uwielbiam tematy ze słodkościami.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie www.heandmylife.blogspot.com
Łał! Iza, czy Ty robiłaś już tort tęczowy? Przymierzam się do niego po raz pierwszy i szukam sprawdzonych wskazówek:)
OdpowiedzUsuńOjej, jaka piękna książka - widać, że tworzona z sercem :)
OdpowiedzUsuńNie znam języka niemieckiego, ale już samo oglądanie tych magicznych stronic by mi wystarczyło, są niczym podróż do zaczarowanej krainy, niczym wizyta u ulubionej ciotki z kotem i szydełkowymi serwetkami, niczym bezpieczna przystań u babci pachnącej szarlotką, niczym tajemny kufer na strychu pełen cudów do odkrycia.
OdpowiedzUsuń