Nie łatwo jest uczynić święto z dnia, w którym tyle obowiązków, ale jak się to uda, to satysfakcja daje wiele energii, do podejmowania kolejnych działań i wysiłków.
Dzisiejszy dzień bardzo chciałam aby był wyjątkowy. Zaplanowałam, że przygotuję dla moich chłopaków mini ucztę, i już od samego rana zabrałam się do pracy.
W międzyczasie udało mi się wybrać na spacer.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam sama na spacerze, bo raczej sama nigdy nie chodzę. Mam opory wielkie i tęsknię za czasem, kiedy po wsi z wózkiem spacerowałam. Z kimś o wiele raźniej i przyjemniej się spaceruje! Dziś jednak za oknem było tak pięknie, że musiałam choć kilka zdjęć zrobić, zanim to wszystko się roztopi.
Oj wspaniale się czułam po tym spacerze i obiecałam sobie częściej wychodzić.
Po powrocie ze spaceru, czekało na mnie już ciasto na rogaliki i zabrałam się do pracy, aby zdążyć przed wyjazdem do szkoły po chłopców, gdyż chciałam przy okazji podjechać z rogalikami do bliskich nam osób :)
Chłopcy ze szkoły przynieśli walentynki ;)
Kilka godzin spędziłam dziś w kuchni, ale warto było, bo chłopaki byli zadowoleni.
Rogaliki robiłam z przepisu z głowy i zamiast na porcję 1/4 szklanki mleka, dałam całą, a ponieważ chciałam zrobić z półtorej porcji, dałam półtorej szklanki mleka i zamiast krucho- drożdżowych rogalików, były rogaliki drożdżowe, z nutellą, a część z powidłami śliwkowymi.
Ugotowałam kolorystycznie kompot z malin, porzeczek czerwonych i wiśni. Była też galaretka truskawkowa, z musem z mrożonych truskawek, jabłka z cynamonem, zapiekane pod kruszonką, drożdżowe paluchy z masłem i solą oraz danie główne czyli pizza.
Trudno było po takiej uczcie podnieść się z krzesełka, ale niestety obowiązki wzywały i race domowe na jutro.
To były bardzo miłe Walentynki 😊
A Wam jak minął ten dzień?
Dużo miłości Wam życzę, nie tylko od święta!
Serdeczności przesyłam!
Iza
piękne zdjęcia ..takie rodzinne i pełne ciepła ;)
OdpowiedzUsuńCudownie. Szkoda że mieszkasz tak daleko z miłą chęcią bym tobie potowarzyszyła...
OdpowiedzUsuńUroczy dzień. Ze spacerem mam podobnie z wózkiem było raźniej. Na szczęście u siebie mogę się wbić na pola...przestrzeń i nic poza tym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Ależ mieliście udane walentynki:) Pozazdrościć..No i super, że się tak postarałaś żeby były wyjątkowe:)
OdpowiedzUsuńU mnie znowu choroba zawitała;/ Zmęczona chorowaniem i ciągłym nawracaniem chorób, prawie przespałam wczorajsze popołudnie-wieczór. Także moje walentynki w łóżku, na szczęście mam wspaniałego męża który piękną różą mnie zaskoczył i zatroszczył się o mnie. W niedziele sobie odbijemy (jeżeli zdrowie mi na to pozwoli)
Śliczne zdjęcia:)
Ściskam
Ps. dostałaś może list ode mnie??:)
Patrycja
Patrycjo, nawet nie wiesz jak mnie ucieszył ten list. Od razu odpisałam i mam nadzieję, że Ty również dziś dostałaś ode mnie list.
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko i dużo zdrówka życzę!
Dziękuję KOchana!Tak, tak dostałam a jak ja sie ucieszyłam na widok kolorowej koperty, odrazu pomyslałam ze to Ciebie:) Zresztą już zdążyłam Ci odpisać:)
UsuńJeszcze raz dziękuję za tą małą radość:)
Przesyłam usciski
Patrycja
Iza u nas wczoraj podobne, zimowe impresje.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Miłości nigdy dość. U nas Walentynki zaczęły się od wizyty od przychodni i cały dzień z marudzącym chorym maluchem. Mimo to cieszę się, że mogliśmy spędzić ten czas razem.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia - pełne zimy, którą tak uwielbiam. Co prawda tym razem czekam i czekam na wiosnę, ale zima w Twoich ujęciach wygląda rewelacyjnie. No i ciesze się, że walentynki tak się udały :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńPięknie spędzony dzień i bajeczna pogoda :) warty zapamietania.
OdpowiedzUsuńPiękne zimowe zdjęcia a twoi chłopcy musieli być zadowoleni z takiej uczty, ja i moi chłopcy zrobiliśmy dużo różnego rodzaju serduszek w ten dzień bo miel wolne od szkoły, pozdrawiam cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńOch, cudna taka zima... Nic dziwnego, że zapragnęłaś wyjść na spacer! :)
A te domowe pyszności... Mniam!