niedziela, 21 sierpnia 2016

Szczęśliwy dzień kiedy ja i mój dom...



Kocham mój dom, a dom to nie tylko budynek, lecz przede wszystkim ludzie, którzy w nim mieszkają i  go tworzą, czyli mój mąż i moje dzieci. Kocham także wszystko co wiąże się z domem i domowością, stąd nazwa mojego bloga ;)
Kiedy w zeszłym roku szukałam cytatów związanych z domem, ten jeden zapadł szczególnie w moim sercu:
"Ja i mój dom służyć chcemy Panu." Jest to biblijny cytat z księgi Jozuego. Długo go rozważałam i po jakimś czasie mój mąż puścił mi tę piosenkę. Słuchałam jej na okrągło, aż trochę o niej zapomniałam.




Później zaczęliśmy planowanie naszych wakacji. Od trzech lat wybieraliśmy się na rekolekcje, do których zachęcali nas nasi przyjaciele, ale za każdym razem były jakieś przeciwności. Tym razem też wszystko wskazywało na to, że nie uda nam się pojechać, a jednak... Udało się i bardzo mnie to cieszy. Jak się okazało tematem przewodnim rekolekcji były właśnie słowa: Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu!
31 lipca dotarliśmy do Swarzewa. Dwa dni później miały rozpocząć się nasze rekolekcje, ale my mieliśmy możliwość być tam już wcześniej. Pogoda była zmienna, mimo to skorzystaliśmy z uroków morza.










1 sierpnia odwiedziliśmy nowo otwarty Aquapark w Redzie, który znajduje się zaledwie 25 km od Władysławowa. Niestety droga wiodąca do niego była bardzo zakorkowana w tym dniu i podróż zajęła nam dość dużo czasu, a po dotarciu przeraziła nas ogromna kolejka do kolejki!!!
Na szczęście udało nam się wejść, choć na początku mieliśmy zrezygnować. Wizytą w tym miejscu jestem zachwycona, choć przyznam szczerze, że na początku nie podobało mi się tam, po prostu źle się tam czułam. Kolejki do wszystkiego i trudno dostępne koła, do pływania po rzeczce, która dla mnie była numerem jeden. Jak już udało mi się zdobyć koło, to nie miałam ochoty go oddawać. Leniwa rzeczka o długości ok. 350 metrów, dla mnie była wspaniała. Z chłopakami spędziliśmy na niej dużo czasu.
Później, gdy już oswoiliśmy się z tym miejscem było wspaniale.

                                     

                                     

Miejsce ze statkiem to ulubiony punkt Nikusia, który czuł się tam wspaniale. Wyszalał się tam na całego!
2 sierpnia wieczorem rozpoczęły się nasze rekolekcje. To był wspaniały i owocny czas dla całej naszej rodziny. Dzieciaki miały swój osobny program z miłymi i ciepłymi opiekunami, a my dorośli swój.





Były konferencje, spotkania w grupach, codzienna Msza, wspólne posiłki oraz czas dla rodziny.
Program był tak ułożony, że ten czas dla rodziny , to były cztery godziny, które można było spędzić jak się chciało, ważne było jednak to aby to był czas spędzony w komplecie. My spędzaliśmy go na spacerach, wyjazdach nad morze sami i z przyjaciółmi, a także jednego dnia wybraliśmy się do Muzeum Kocham Bałtyk, które znajdowało się po drugiej stronie ulicy.



Muzeum, które oglądaliśmy wcześniej w internecie okazało się małą wystawą, z kilkoma gablotami. Mimo to dla chłopców odwiedzenie tego miejsca było fajną atrakcją.


















Największą jednak atrakcją był plac zabaw w kształcie łodzi, znajdujący się na zewnątrz


 To były nasze pierwsze wspólne, rodzinne rekolekcje. Wspaniały i owocny czas poświęcony Bogu i rodzinie. Cudownie było spotkać w jednym miejscu tyle pięknych rodzin, o podobnych wartościach. Ogromną niespodzianką, było spotkanie Natalii, mojej czytelniczki, której wcześniej nie znałam, to ona poznała mnie. Pierwsza jej reakcja, to był szeroki i uśmiech i słowa "O ja cię znam!" To było bardzo miłe spotkanie. Poznałam też wspaniałą mamę czterech córek. Miałam przyjemność kilka razy z nią rozmawiać o rodzinie, domu, wychowaniu dzieci i edukacji domowej. Po raz pierwszy spotkałam osobiście rodziców, którzy uczą swoje dzieci w domu. Wcześniej czytałam tylko blogi mam i informacje w internecie na ten temat. Bardzo cenię sobie ten czas i te nowo nawiązane relacje.
Niestety ze Swarzewa wyjechaliśmy dwa dni przed zakończeniem programu rekolekcji, gdyż w sobotę musieliśmy być w Zakopanem!!! Pisałam o tym tutaj.
Za rok też chętnie wybralibyśmy się na takie rekolekcje, ale gdzieś bliżej. Może uda mi się do tego czasu znaleźć jakieś fajne miejsce.


Uff! Udało mi się zdać relację z naszego wyjazdu. Po nim mieliśmy jeszcze kilka mniejszych, które również były bardzo atrakcyjnie spędzonym czasem.
Został nam ostatnie kilkanaście dni wakacji. Jestem ciekawa jakie macie plany i pomysły na ich spędzenie?
Pozdrawiam Was serdecznie!

4 komentarze:

  1. Fajna relacja! Gratuluję wspaniałej rodziny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne to pierwsze zdjęcie :) Widzę, że lego niezmiennie na topie u chłopaków. U nas też, w nadchodzącym wyjeździe do Karpacza, obowiązkowym punktem jest wizyta na wystawie modeli z lego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mi się ciepło na serduchu zrobiło czytając tego posta. Parę lat temu byliśmy we wspólnocie i z powodu dużej odległości jakoś tak nasze drogi się rozeszły...kiedy czytam takie słowa głęboko w serce czuję, że strasznie mi tego brakuje...zwłaszcza kontaktu z ludźmi, którzy mają podobne podejście do wielu spraw. Najbardziej sobie ceniłam właśnie kontakt z innymi rodzinami, brakuje mi tego...naprawdę. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń