Za nami pierwszy tydzień wakacji, a już tyle się dzieje. Dla nas wakacje rozpoczęły się porządkami. Już właściwie w piątek po zakończeniu roku zabrałam się za malowanie huśtawki i domku od zjeżdżalni. Na szczęście brakło mi farby, bo nie wiem, o której poszłabym spać. Wcale nie przeszkadzał mi zmrok na dworze.
W domu pracy mnóstwo. Na piętrzyło się prania, prasowania. Właściwie, gdzie się nie spojrzy tam widać pracę do wykonania. W planach jeszcze malowanie pokoju Dominika i sypialni, a także porządki na strychu.
Książkę "Szary domek", już dawno poleciła mi Marta, jako zakup obowiązkowy z biedronki. Niestety, u nas była już niedostępna. Podczas ostatniej wizyty w sklepie, udało mi się ją znaleźć na dnie kosza. Książka przepiękna i bardzo polecam!
Kosz wiklinowy wygrałam na blogu Lawendowy Dom:) Marzyłam o takim i bardzo się cieszę z tej wygranej.
Przyszła do nas pierwsza kartka z wakacji, od mojej siostry, która zwiedzała bajeczne zakątki Kanady.
23 czerwca świętowaliśmy Dzień Taty. Z tej okazji, na zakończenie treningów piłki nożnej został zorganizowany mecz synowie kontra ojcowie:)
Lampa w kształcie imbryczka, to "pamiątka z Sopotu", kupiona w Tigerze.
Chłopcy szaleją na podwórku, chodzą na urodziny, na zabawę do sąsiadki, przyjmują gości, pomagają w porządkach.
Wczoraj odwiedziła nas moja kuzynka z dzieciakami. Nikt nie chciał się rozstawać i zostali u nas na noc. My z Julią przegadałyśmy do 4 nad ranem i ukołysane ptasimi trelami poszłyśmy spać o świcie.
Spotkanie było tak intensywne, że nie zrobiłam ani jednego zdjęcia i bardzo tego żałuję. Podobnie było na rodzinnym spotkaniu w niedzielę, z którego również nie mam żadnego zdjęcia.
Za to, kiedy chłopcy biegali po podwórku, a ja szalałam w domu z porządkami, zaczęłam dokumentować codzienność, od tej strony bardziej przyziemnej;)
Jutro wyjeżdżamy na dwa dni w góry. Planujemy trochę pozwiedzać, a w sobotę wybrać się na "Rodzinne świętowanie niedzieli" do Starego Sącza.
Zasypałam Was dziś zdjęciami, które miały się znaleźć w kilku wpisach i wyszło takie mydło i powidło;)
Pozdrawiamy i życzymy miłego weekendu!
Zasypałaś nas zdjęciami, które oglądałam z przyjemnością. Widać w nich dobrą energię, ciepło domu i pasję tworzenia.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeden tydzień, a tyle się u Was działo! :) Super :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam takie migawki z codzienności! Cudne!
OdpowiedzUsuńPS. Skąd te boskie muminkowe talerze? :D
Ale kolorowo - od razu humor się poprawia :) Mam nadzieję, że dobrze się bawicie na wyjeździe - czekam na relację. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajna ta Wasza codzienność - taka kolorowa :)
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji Wam życzę bo stanowczo zbyt szybko mijają, a planów ma się na nie zawsze za dużo:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
P.S. Ciekawa jestem kto wygrał mecz???
Oglądając te wszystkie zdjęcia, aż buzia sama mi się uśmiechnęła :). A już jak zobaczyłam postacie z mojej ulubionej bajki - muminków to tak dwa razy :D.
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię to Twoje "mydło i powidło" ;). "Szary domek" kupiłam dzieciom przed świętami i też wszystkim polecam, bo to piękna, wartościowa książka. Iza, bardzo fajnie spędzacie wakacje :)))). Pozdrawiam Was serdecznie :)))))
OdpowiedzUsuńP.S. Muszę zrobić z dziećmi takie morskie obrazki ;)
UsuńU mnie góra prasowania czeka aż się ochłodzi. Zaciekawiła mnie książka, poszukam u nas i najważniejsze skorzystam z pomysłu ja to nazwałam " morskie opowieści".
OdpowiedzUsuńSamo piękno... Cudowne filiżanki, cudowne kolory, beczę z zazdrości :)
OdpowiedzUsuńJustyna (podglądaczka bloga ;))
Książka zapisana, Boszszsz kobieto moja, czytam te Twoje wpisy, poprzedni post o rozmaitych wycieczkach, ja przez całe swoje życie nie byłam w tylu miejscach :)naprawdę Was podziwiam! tyle będzie wspomnień i pamiątek, Twoje chłopaki mają naprawdę super mamę !
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Wspaniałe kadry. Nie wiem kiedy, ale ja naprawdę przeczytam Twojego bloga od samego początku, uwielbiam go, choć dawno nie zamieszczałam komentarzy. U mnie jest od kwietnia drugi chłopczyk i tez tyle się wiele dzieje. Jesteś wspaniała Mamą i tak trzymaj :-)! A ja się będę inspirować. Serdeczności :-) PS. Ten słój na napoje jest świetny, mam podobny i na upały jak znalazł na wodę z mięta i cytryną z dodatkiem miodu :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, a koszyk cudowny :-)
OdpowiedzUsuńIza uwielbiam Was! Chłopaki na medal! A takie migawki codzienne są najfajniejsze, chodź tym zdjęciem żelazka przypomniałaś mi o stosie pranie...a u nas taki upał ;)
OdpowiedzUsuńPiękne te wasze wakacje, a to dopiero ich początek!:)Nudna już będę jak napiszę po raz setny, że lubię tą Waszą codzienność, nawet pranie na suszarce:):) Lubię do Ciebie zaglądać i jestem cały czas ciekawa co nowego słychać w Waszym intensywnym życiu:):)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej i udanych, słonecznych wakacji życzę:)
Ściskam
Patrycja
Masz bardzo dużo na głowie :) Ale wiesz co, to na pewno pomoże Ci w przyszłości, gdy tych obowiązków zrobi się mniej :) Przynajmniej ja tak miałam, że się nauczyłam organizować czas przy jego znikomej ilości. Życzę ładnej pogody w górach i dużo odpoczynku, na pewno Ci się przyda :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe są te wszystkie kadry z codziennego życia. Życie składa się z pierdołek, z własnie takiego miszmaszu :-), a Ty potrafisz to pieknie i kolorowo pokazać, że aż chce sie popatrzeć. :-) POzdrawiam
OdpowiedzUsuń