Tydzień temu na Fb zobaczyłam informację, że 5 listopada w naszej ulubionej księgarni edukacyjnej odbędzie się spotkanie z autorką i ilustratorką książek dla dzieci Panią Joanną Olech.
Ucieszyłam się bardzo, bo tu gdzie mieszkamy, takie wydarzenia należą do niecodziennych i zdarzają się raz lub dwa razy do roku. Po raz pierwszy na spotkaniu autorskim byliśmy ponad dwa lata temu i pisałam o nim tutaj.
Po przeczytaniu tej informacji, od razu pomyślałam, że fajnie byłoby pojechać tam z klasą Dominika, ale już następnego dnia na drzwiach wejściowych do szkoły zobaczyłam informacje, że tego samego dnia odbędzie się zebranie z rodzicami. Ta informacja pokrzyżowała mi plany i uznałam, że zebranie, zwłaszcza w klasie Nikodemka jest ważniejsze, gdyż to początek jego szkolnej przygody i każda informacja z ust Pani jest bardzo ważna. Przestałam myśleć o tym spotkaniu, aż do środy, kiedy to podczas rozmowy z Dominika Panią wspomniałam jej o tym spotkaniu, a ona powiedziała, że na zebranie do Dominika nie muszę przychodzić, bo i tak widujemy się codziennie.
Wieczorem przemyślałam sobie wszystko i wpadłam na szalony pomysł, że na zebranie do Nikodema pójdę wcześniej na indywidualne konsultacje, a później wezmę chłopców i pojedziemy busem na to spotkanie. Mało tego obdzwoniłam wszystkie mamy z klasy Dominika i zaproponowałam, że ich dzieci też mogę zabrać. Tylko 1 osoba odmówiła, 1 się rozchorowała, a jedna wyjechała, tak więc na spotkanie z autorką zabrałam ze sobą 18 dzieci plus Niko.
Mamy zaoferowały pomoc, z czego bardzo się ucieszyłam.
Jedna mama pojechała ze mną busem, a druga czwórkę dzieci zabrała, ze sobą samochodem.
Ponieważ nie było możliwości powrotu busem, cztery mamy i mój mąż, przyjechali z odsieczą, aby porozwozić dzieci do domu. Spotkanie trwało na tyle długo, że na jego końcówkę, a właściwie na rozdawanie autografów załapała się również Wychowawczyni dzieciaków:)
W środę odwiedziłam bibliotekę i udało mi się pożyczyć trochę książek autorki. Jedną z nich mieliśmy w naszej domowej biblioteczce. "Ząb czarownicy", to zabawna opowieść z egmontowej serii "Poczytaj ze mną", o której pisałam tutaj. Właśnie tę książkę miałam przyjemność przeczytać dzieciakom na czwartkowej lekcji w klasie Dominika. Chcieliśmy zapoznać dzieci z książkami autorki, aby choć trochę miały o nich pojęcia.
Mnie osobiście bardzo podobała się książka o dzieciństwie autorki.
Spotkania było było bardzo dynamiczne, ciekawe i zabawne. Dzieciaki ani chwil się nie nudziły, zadawały pytania, zgłaszały się do konkursów. jednym słowem SUPER!
Jednym z przyjemniejszych momentów jest oczywiście osobiste spotkanie i otrzymanie autografu pisarki.
Jak zwykle nie możemy się doczekać kolejnego takiego spotkania.
Serdecznie pozdrawiamy!
Cieszę się, że spotkanie udane :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, zawsze to coś nowego dla dzieciaków i myślę, że to bardzo cenne takie zderzenia z różnymi sytuacjami w życiu. Będą miały doświadczenie jak się zachować w takiej sytuacji. No i pamiątka niesamowita. Bardzo dobrze, że tak udało się sprawnie zorganizować cały wyjazd. Ostatnio bardzo książkowo u Was - moje dzieci już duże, ale tym którzy mają mniejsze podpowiadam, żeby zajrzeli na Twój blog po pomysły na pozycje warte polecenia. Podziwiam Was, że znajdujecie na to wszystko czas, chłopcy chodzą jeszcze na dodatkowe zajęcia - jak będziesz miała chwilę opisz na czym polega uniwersytet dla dzieci - bardzo jestem ciekawa jak to przebiega. No i troszeczkę domowych kadrów poprosimy - u Was jest tak kolorowo, energetycznie, optymistycznie - zawsze z wielką przyjemnością oglądam zdjęcia, które nam pokazujesz. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz.
Ila
Liebe Grüße
OdpowiedzUsuńan die hübsche Mama und ihre Jungs!
♥ Franka
Księgarnia edukacyjna? No super pomysł:)
OdpowiedzUsuńJaką Ty jesteś wspaniałą Mamą! :-) Całą klasę zabrałaś na takie spotkanie - super wszystko zorganizowałaś! Przyznam, że jestem zdumiona (pozytywnie), że tyle dzieci było chętnych na takie spotkanie, bo wiadomo jakie teraz czasy komputerowo-telewizyjne. My też uwielbiamy książki i odwiedzamy bibliotekę :-) Jestem ciekawa w jakim mieście mieszkasz, bo często relacje z Waszych wycieczek opisywanych na blogu dotyczą miast, które znajdują się w naszych rejonach. My mieszkamy w Dąbrowie Góniczej ;-)
OdpowiedzUsuńależ pozytywne szaleństwo zorganizować taki wyjazd dla wszystkich dzieciaków :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, dzieciaki z klasy muszą Ciebie uwielbiać :)
OdpowiedzUsuńale gratka!! mój starszak byłby zachwycony.
OdpowiedzUsuńZnalazlam Twoj blog przypadkiem :) ale z wypiekami na tearzy przeczytalam od deski do deski. Tyle pozytywnych emocji plynie od Ciebie i mnostwo milosci do Waszej rodziny :)To musialo byc fantastyczne spotkanie! Ksiazki pani Joanny Olech lubia i moi synowie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńI ja od razu pomyślałam: "JESTEŚ NIESAMOWITA!!!" :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy "Dynastię Miziołków"
OdpowiedzUsuńNajbardziej ucieszyło mnie zdjęcie na którym widać tłum dzieciaków
OdpowiedzUsuńPozdrawiam