Trzy tygodnie blogowej nieobecności, trzy tysiące zdjęć do przejrzenia, trzy tysiące wspomnień, trzy tysiące radości.
"Radość ma kolor...
ogrodu Twojego życia,
w którym z pasją
uprawiasz
dzień za dniem.
A furtka tego ogrodu
jest zawsze otwarta,
bo w każdej chwili
ktoś może przyjść,
zwyczajnie roześmiać się,
wypić sok z malin,
odpocząć,
zachwycić się,
przytulić..."
Takie właśnie były nasze ostatnie tygodnie. Furtka naszego ogrodu jest otwarta i w te wakacje często się z kimś spotykamy.
Były odwiedziny przyjaciół dzieci, 3 dniowe odwiedziny mojej przyjaciółki Juli z trójką dzieciaków, mojej kuzynki Juli, pierwsza samodzielna noc Sary poza domem, nasze nocowanie u babci, wycieczka do Krakowa i miłe spotkanie z czytelniczką Moniką:), wycieczka do kina na cudowny film "W głowie się nie mieści", wycieczka do Częstochowy, 32 urodziny, odwiedziny u kuzynki Agi i zabawa chłopców z jej trójką dzieciaków, spotkania z przyjaciółką z podstawówki, z którą nie widziałyśmy się kilka lat, wyjazdy na place zabaw i nowo otwarty basen.
Nikt nie marudzi, że nudno. Brakuje tylko kilku osób, które kiedyś były bardziej częścią naszej codzienności.
W ostatnich dniach radość miała u nas kolor:
czerwonej ciężarówki z książki,
błękitnej pościeli u babci Sabinki,
zielonych orzechów rzucanych pod niebo z kuzynem,
jeansowej, ogromnej dziury w spodniach wytarganej na placu zabaw,
brązowego misia przywiezionego od babci,
żółty dojrzałych, słodkich śliwek z jarmarku,
różowych spodni,
czerwonego serca od Dominisia
pokrywek od słoików w przetworami,
białych hortensji przywiezionych od chrzestnej Joasi,
fartuszka urodzinowego
pasiastego hamaka,
posegregowanych klocków lego:)
Radość miała zapach:
świeżego ciepłego chleba przynoszonego wieczorem prosto z piekarni,
jabłek zerwanych z drzewa,
perfum tych ulubionych otrzymanych w prezencie od przyjaciółki,
książek pełnych nowych przygód i ciekawych historii,
malin dojrzewających w ciepłych promieniach słońca,
wody w czystym basenie
Radość miała smak:
malinowego soku,
kwaśnego agrestu,
urodzinowego tortu,
borówek przywiezionych przez babcię Sary,
lodów śmietankowych,
jagodowego koktajlu,
wafli jakie robi tylko babcia,
herbaty z cytryną przygotowanej przez Przemka
truskawkowej galaretki rozsmarowanej na świeżutkim chlebku,
ciasta kruchego z powidłami śliwkowymi i bezą,
ciasteczkowych lizaków przygotowanych wczoraj przez dzieci,
Maleńka książeczka kupiona podczas jednej z naszych wycieczek o kolorach radości Katarzyny Zawadzkiej podsunęła nam pomysł, na odkrywanie takich kolorów, zapachów i smaków radości w naszej codzienności.
Tych kolorów, zapachów i smaków było mnóstwo. Trudno to wszystko opisać, streścić.
Mimo, że tyle się działo - MAMY CZAS!
Pierwsza połowa wakacji za nami. Nie zmarnowaliśmy danego czasu i mam nadzieję, że te wszystkie spotkania i radości były owocne nie tylko dla nas, ale również dla osób z którymi się spotykaliśmy.
A teraz czas na zdjęcia.
Gdy przeglądałam wczoraj w nocy te tysiące zdjęć i próbowałam z nich wybrać te kilkanaście, nie mogłam się nadziwić kiedy my to wszystko zrobiliśmy?
Przed nami sierpień. Jak będzie? Mogę mieć tylko nadzieję, że równie piękny, czego również i Wam życzę.
Mój dostęp w ostatnim czasie do internetu był ograniczony, ale mam nadzieję, że po niedzieli będę tu częściej zaglądać, bo czas nadrobić zaległości blogowe.
Pozdrawiam Was ciepło!
Iza piękne, kolorowe lato w Waszym wykonaniu :))
OdpowiedzUsuńRównie pięknego sierpnia życzę!
Dziękuję i wzajemnie!
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńŚwietny lipiec w Twoim obiektywie.
Pozdrawiam
Dziękuję i serdeczności przesyłam!
UsuńPięknie piszesz o radościach dnia codzienne, to właśnie sztuka którą nie wszyscy opanowali - cieszyć się z każdego drobiazgu. Ja patrzę na Ciebie i się uczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło mi czytać takie słowa. To na pewno motywuje do działania:)
UsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam!
Cieplo , rodzinnie cudownie
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak cudownie że nie marnujecie ani chwili i wykorzystujecie każdy wolny czas. Taka mama to skarb:)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:)
Patrycja
Wieczorami jestem tak wykończona, że tylko czasami uda mi się na coś znaleźć siłę, ale wiem, że warto. Mam nadzieję, że dzieci będa miały kiedyś piękne wspomnienia.
UsuńPozdrowienia dla Ciebie Patrycjo. Obiecuję odpisać na maila.
Przyznaję, że czekałam na Twoją relację z Waszych wakacji, ciekawa byłam jakie miałaś w tym roku pomysły na Wasz wspólny czas :) Opowieść w kolorach i zapachach bardzo mi się podoba - lubię tak patrzeć na życie i świat. Pozdrawiam serdecznie i życzę byście nadal bawili się równie dobrze, jak w lipcu!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Póki co zabawa trwa i dzieciaki zadowolone. Ja już powoli odczuwam niepokój związany z nadejściem września.
UsuńCiepło pozdrawiam!
Pięknie napisane o wspomnieniach.Wspaniale spędzony czas, tylko pozazdrościć.Pozdrawiam serdecznie.Marzena :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko i pozdrawiam serdecznie!
UsuńWspaniały blog, dopiero nadrabiam, a mam co! Plus inspiracje, jak celebrować codzienność i czerpać z każdej chwili. Wspaniałego sierpnia, zostaję tu :-) Wszystkie ulubione blogi przeczytałam od deski do deski- więc u Ciebie mam ucztę od 2011 roku! Serdeczności :-)
OdpowiedzUsuńJak dostaję maile od czytelniczek, że właśnie są po lekturze bloga od pierwszego archiwalnego wpisu uśmiecham się szeroko i jestem wdzięczna, że ktoś zechciał poświcić swój czas na przeczytanie tak ogromnej ilości wpisów.
UsuńPozdrawiam i dziękuję!
Pięknie u Was kolorowo, milo i rodzinnie jak zawsze;)dawno Was nie było a my tak czekaliśmy, moja córka pyta czy te pieski - misie to uszyte z własnego pomysłu, czy macie szablon? Kobieto gdzie Ty zawsze znajdujesz takie kolorowe cuda guziki, nakrętki na słoiki, serwetki, . . .
OdpowiedzUsuńPomysł na misie:) zgapiony z internetu.Jeśli chodzi o kolorowe gadżety to zbieranina z moich ulubionych sklepów. Guziki pastelowe sz empiku, a te z tkanin z Tk maxxu, nakrętki z jarmarku i z pepco, gadżety do słoików z biedronki.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Cudownie spędzacie lato :) Niezwykle rodzinnie, radośnie i pięknie :) Takie chwile na pewno zostaną we wspomnieniach na zawsze... wspomnienia szczęśliwego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńMarzyłam aby nasze dzieci miały szczęśliwe dzieciństwo i z Bożą pomocą nam się to udaje.
UsuńPozdrawiam ciepło!
Widać że wspaniale spędzacie wakacje. Bardzo mi się podoba twój blog, jest pełen inspiracji a ty jesteś wspaniałą mamą. Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga.
OdpowiedzUsuńDziękuję i z chęcią odwiedzę Twojego bloga!
UsuńPozdrawiam!
Piękny wakacyjny czas u Was. My też podjęliśmy się misji segregacji lego. Praca wciąż trwa ;)
OdpowiedzUsuń