Na szczęście przypomniały mi się przepisy, które kiedyś przy okazji unikania różnych składników stosowałam. Jednym z nich był piernik kefirowy i na bazie tego przepisu zrobiłam naszego murzynka.
Efekt zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, gdyż ciasto (piekłam w tortownicy 21 cm), wyszło wilgotne i wyrośnięte.
Na wilgotność miały wpływ między innymi powidła śliwkowe. Ja dodałam nasze powidła śliwkowe, z dodatkiem kakao, które robiłam jesienią.
Murzynek
3 łyżki kakao
paczka margaryny Kasia
2 szklanki mleka lub kefiru
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka sody oczyszczonej
2 szklanki mąki tortowej
1 szklanka cukru
3 łyżki powideł śliwkowych
Margarynę rozpuścić w garnuszku z cukrem i kakao. Do naczynia wsypać mąkę, proszek do pieczenia, sodę, wlać mleko i wystudzoną margarynę z cukrem i kakao. Wszystko zmiksować i na koniec dodać powidła.
Ciasto wlać do tortownicy i piec w temperaturze 200 stopni około godziny.
Smacznego!
Z całego tego pieczenia zawsze najcenniejsza jest radość najbliższych. Wczoraj wzruszyłam się, gdy widziałam uśmiech małej Dominiczki na widok tortowej kici. A dzisiaj były to uściski i radość moich chłopaków.
W moim rodzinnym domu każdej soboty piekło się ciasto na niedziele. Przy czwórce dzieci, ciasto znikało w kilkanaście minut po upieczeniu i często niedzieli nie doczekiwało. Czasem mama piekła od razu dwie blachy. Często kawałkiem ciasta obdarowywała ciocię i jej rodzinkę, mieszkającą po sąsiedzku, a my dostawaliśmy na spróbowanie coś co upiekła ciocia. To było pyszne dzielenie:) Teraz cieszy mnie, gdy mogę zanieść kawałek ciasta rodzicom. Pieczenie dla samego siebie nie daje tyle radości, co dla innych, dlatego fajnie, że jest taki dzień, który dodatkowo motywuje do pieczenia i do obdarowywania.
A Wy pieczecie dzisiaj ciasto?
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłej niedzieli!
Ten post sponsorowany jest przez Margaryna Kasia, ale tekst w nim zawarty jest mojego autorstwa.
ten przepis wykorzystam na pewno!!! dziękuję :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda przepysznie! Skorzystam z przepisu na pewno :)) Ja wczoraj piekłam pyszne i proste drożdżowe z wiśniami - zapraszam po przepis do mnie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :))
Murzynek wygląda pysznie:) właśnie piję kawusie więc z chęcią zjadłabym kawałek takiego ciacha:) może sama coś upiekę. Piękne wspomnienia rodzinne, sama jak coś pichcę dziele się z bliskimi, radość i ich zachwycanie się każdym kęsem mobilizuje do dalszych działań:) Kiedyś jak będę miała dzieci chciałabym celebrować cotygodniowe pieczenie ciast, słodkości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Patrycja
Zapach ciasta pieczonego przez Mamę w sobotni wieczór, to jedno z ulubionych wspomnień dzieciństwa - zwłaszcza maminy piernik :) Sama też bardzo lubię upiec coś na weekend, mieć w pudełku zapas domowych ciasteczek, które zabieram ze sobą, gdy idę w odwiedziny. Od wielu jednak lat nie stosuję w kuchni tłuszczy utwardzonych i tak pozostanie. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMożna dać 3/4 szklanki oleju:) Pozdrawiam!
UsuńPięknie, smacznie i jak zwykle kolorowo :) przepis mi się spodobał, zapisuje :) cudownej reszty dnia
OdpowiedzUsuńCóż za pyszności! :) Już dawno nie piekłam, bo jakoś się "nie składa", ale pomału coś za mną zaczyna chodzić, więc może, może... :)
OdpowiedzUsuńMurzynek wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio było ciasto marchewkowe, a jutro będę piekła jogurtowe z rabarbarem i truskawkami :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Pyszności. U mnie dzisiaj na talerzu ucierane z rabarbarem.
OdpowiedzUsuńSmakowite:) ciacho! Cudnie się prezentuje na Twojej paterze
OdpowiedzUsuńO to ja nieświadomie dzisiaj świętowałam :-)
OdpowiedzUsuńMurzynka odgapiam :-) piekłam go kiedyś w liceum a potem jakoś zapomniałam ...
Pozdrówka ciepłe!
Ale chłopaki urosły!!!! To niesamowite..... :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNieświadomie i ja się dołączyłam do tego święta swoim ciastem rabarbarowym. Piękne zdjęcia, naprawdę!
OdpowiedzUsuńMniam ! a ja mam przepis na extra krem truskawkowy do ciacha, chyba upiekę biszkopcik z galaretką na weekend :)
OdpowiedzUsuń