wtorek, 21 października 2014
Jak nie zardzewieć jesienią?
Jesień mamy cudowną w tym roku, ale zdarzają się i deszczowe dni. Kiedy chłopcy byli mali i nie miałam prawa jazdy spacerowaliśmy prawie codziennie i w każdą pogodę. Przyznam, że pójście dzieci do przedszkola i prawo jazdy rozleniwiło nas i deszcz jest pretekstem do tego aby nosa nie wychylać za drzwi.
Ostatnio jednak byłam "przymuszona", do częstszych spacerów w każdą pogodę i przyznam, że dobrze nam one robią.
Chłopcy uwielbiają zakładać kalosze i chodzić pod parasolem. Takie chwile pomagają nam nie zardzewieć w ten jesienny czas.
Jesienne chwile umilają nam książki. A ta którą czytaliśmy ostatnio jeszcze bardziej nas zachęciła do spacerowania:) Tam ufoludki bały się zardzewieć od deszczu, a Poli mama twierdziła, że od siedzenia w domu też można zardzewieć. Więc co robić aby uniknąć rdzy?
Spacerować, bawić się, pysznie i zdrowo jeść oraz CZYTAĆ KSIĄŻKI.
"Pierwszaki z kosmosu", to według mnie powinna być lektura obowiązkowa dla każdego przyszłego ucznia.
Nikuś po lekturze tej książki już nie może się doczekać kiedy pójdzie do szkoły.
Główną bohaterką książki Rafała Witka jest 6 letnia Pola. Książka jest tak jakby relacją pierwszego roku w szkole, opisanego przez Polę.
Książka zaczyna się od wspomnienia pierwszego dnia w szkole, który przez dwóch niezwykłych ludków z kosmosu, którzy znaleźli się w klasie Poli staje się niezapomnianym dniem.
Titi i Toto, to rodzeństwo, które zjawia się na Ziemi, gdyż ostatnia szkoła na ich planecie została zamknięta.
Pierwszaki razem z Titi i Toto przeżywają różne wspaniałe chwile. Książka składa się z 22 opowiadań i swoją treścią nawiązuje do materiału przerabianego w szkole. Często podczas czytania książki nasz już drugoklasista wołał: "O my też przynosiliśmy przetwory do szkoły", "My też robiliśmy kartki dla mamy", "O! Tak jak u nas w szkole".
Nikuś przysłuchiwał się z zainteresowaniem, a Dominik porównywał z tym jak jest u niego w klasie.
"Gdyby to skarbonki można było wrzucać wspomnienia, to byłabym bardzo bagata" powiedziała Pola, gdy podczas zakupów przedwakacyjnych z Titi i Toto, tłumaczyła im, że nie można kupić zapachu skoszonej trawy, wiosennego wietrzyka, ani płatków śniegu, czy kawałka tęczy.
Tylko dzieci potrafią doceniać takie drobiazgi, które dla niektórych są zwykłym zjawiskiem, a dla innych cennym skarbem.
Fantastyczna, mądra i zabawna książka. Świetnie się przy niej bawiliśmy, dlatego polecam Wam serdecznie!
Książkę można kupić tutaj.
Autor: Rafał Witek
Ilustrator: Aneta Krella-Moch
format: 19,50 x 19,50 cm
stron 92
wydanie 1
oprawa: twarda
Dla dzieci 6-8 lat
Wydawnictwo: BIS
Ja też mam w domu pierwszoklasistkę a o książce nie słyszałam a z tego c piszesz musi być ciekawa może nawet skusze się na zakup. Lubi ez dziećmi czytać a spacerujemy też w każdą pogodę może dlatego że jesień to moja ulubiona pora roku a mieszkam blisko parku połączonego z lasem więc aż szkoda był by nie zaglądać Pozdrawiam serdecznie;) Ilona
OdpowiedzUsuńSezon grzewczy u nas trwa bardzo długa. Mieszkam w sąsiedztwie, gdzie czarne chmury unoszą się nad domami i to nas zniechęca do spacerowania. Czasem naubieram się dzieci wyjdziemy za drzwi i oddychać się nie da. Uciekamy wtedy do domu. Często ciężko nawet otworzyć oka. Czesem jest OK i szybko przechodzimy w odludne miejsca gdzie mniej skarzone tereny. Zazdroszcze parki. My w wiele miejsc spacerowych musimy dojechać, mimo, że mieszkamy w miejscu, które kiedyś wsią się zwało. Na szczęście mamy w pobliżu przepiękne miejsca do spacerowania.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Chętnie zakupie synusiowi książeczkę, recenzja kusząca Milego dnia:)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie to trafiony zakup:)
UsuńZawsze polecasz bardzo fajne książki. Ciekawa jestem jak je znajdujesz, czy siedzisz godzinami w księgarni i pieczołowicie wybierasz lektury dla synów? Czy masz po prostu taką intuicje i zawsze to , co chwytasz w dłonie jest trafione? ;) Zdjęcia cudne , ja też opisywałam nasz spacer,ale tam gdzie byliśmy zabrakło nam takich cudnych listków. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńKiedyś, zanim założyłam bloga, przeglądałam inne blogi typowo książeczkowe i zapisywałąm sobie w notatniku ciekawe książeczki, wcześniej czytając ich recenzje. Gdy chłopcy dorośli do odpowiedniej kategorii wiekowej kupowałam je.
UsuńTeraz gdy chłopcy spędzają do południa czas w szkole i przedszkolu, ja od czasu do czasu robie sobie autobusem wycieczki do naszej ulubionej księgarni w sąsiedniej miejscowości. Spędzam tam nawet dwie godziny i mam czas na to aby spokojnie posiedzieć, poczytać, poprzeglądać i wybrać coś dla chłopcó. W wakacje razem robiliśmy sobie takie wycieczki.
Biblioteki u nas słabo wyposarzone, dlatego takie listy książek się przydają. Są ściągawką prezentową na różne okazje.
Dużo książeczek dostajemy.
Tą książka to również trafiony prezent od wydawnictwa bis.
Jeśli chodzi o liście to doskonale rozumiem, ponieważ Dominik ma robić zielnik do szkoły i też się naszukaliśmy ładnych liści. Dużo jest takich z dziurami i czarnymi plamami.
Ciepło pozdrawiam!
Od dawna podgladam Twojego bloga. Zamawiam wiekszosc ksiazek, ktore polecasz ( mieszkam poza Polska i nie mam mozliwosci pojscia do ksiegarni ). Dzieciaki sa zachwycone. Dziekuje za inspiracje. Podziwiam Cie za usmiech i radosc zycia. Pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńMagda
Bardzo mi miło.
UsuńPolecam tylko to co nam się spodobało. Mamy też różne nietrafione pozycje.
Pozdrawiam serdecznie!
hmm książki super sprawa, kiedyś potrafiłam wydać na nie znaczną część wypłaty. Teraz jest więcej wydatków ale książeczki dla syna zawsze się przydadzą. Narazie są to książeczki dla maluchów - obecnie ulubioną książka mojego smyka jest "Kwoka" Jana Brzechwy widać po niej że jest często czytana bo jest bardzo sfatygowana ale jak wytłumaczyć małemu że nie powinno się zginać grubych kartek. Cieszę się że coraz częściej sięga po książeczki z czasem trzeba zwiększyć ich zasób. Spacery na świeżym powietrzu umilają dni ale jak jest nie pogoda to ciężko wyjść z domu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ania
Mieliśmy okazję czytać tę książeczkę przedpremierowo i recenzować dla wydawcy, gdy ten zastanawiał sie czy się ona spodoba . Cieszę się, że podjęto decyzję o wydaniu :)
OdpowiedzUsuńAleż te Twoje chłopaki fajnie ubrane. Dominik to pierwszak jak się patrzy - żaden Dominiś - to już całkiem duży Dominik :)) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńM.
Dominik w moich oczach to cały czas Dominiś. Chodzi juz do drugiej klasy, a Nikuś w przyszlym roku jeśli nic się nie zmieni pòjdzie do szkoły jako 6 latek. Ksiazke Astrid znam ale wspolnie jeszcze nie czytaliśmy. Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńA faktycznie, pisałaś, że w tym roku czeka Was I Komunia święta :) Życzę owocnych przygotowań i głębokiego przeżycia tej ważnej, dla całej rodziny chwili. :)
UsuńA z książek to polecam "Ronja, córka zbójnika" Astrid Lindgren.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dobrze jest się zmusić by wychylić ten nos zza drzwi domu. Mnie również dopada ostatnio takie poczucie, że nie warto wychodzić na dwór, kiedy jednak już wyjdę, odżywam. Energii mam więcej, odświeżam głowę i świetnie się z córką bawimy :)
OdpowiedzUsuńChłopcy są tak pogodni i promienni jak słoneczne lato, nic w nich jesiennej melancholii:):) Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńHumory Wam dopisują nawet w deszczowy dzień. To sztuka, aby we wszystkim znaleźć radość życia. Tobie się to udaje w 100%
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przekonałaś mnie i już książeczkę kupiłam! :)
OdpowiedzUsuńMiałaś rację, że jest świetna i będę ją czytać wolnymi chwilami moim dzieciakom w szkole :)
ale fajnie chłopaki wyglądają w tych kolorach :) mój ulubiony parasol w kolorze fuksji właśnie dokonał żywota. Musze się za jakimś innym kolorowym rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńpozdrowionka