wtorek, 24 czerwca 2014
Tato...
"Mądrze kochać dzieci oraz solidnie je wychować to coś więcej niż jedynie kwestia dobrej woli. Wychowanie to prawdziwia sztuka, któej trzeba i warto się uczyć przez całe życie"
Jestem bardzo szczęśliwa, że moje dzieci mają wspaniałego tatę. Podziwiam mojego męża i to jakim jest ojcem, dla naszych synków.
Chłopcy każdego dnia wyczekują powrotu tatusia do domu. Gdy pytam za co go kochają, zawsze odpowiadją, że za to, że ich tak mocno kocha i się z nimi bawi.
Nikt nie potrafi się bawić z nimi tak jak tatuś. Powrotów mojego męża wyczekują nie tylko ja i moje dzieci, ale także nasi mali goście, którzy nas często odwiedzają i wiedzą, że jak wróci to zawsze się z nimi pobawi.
Ostatnio woził ich w wózku, bawił się z nimi w berka, pomagał wejść na dach szopy aby poszukać czy gdzieś tam mieszka Karlsson z dachu z książki Astrid Lindgren i woził ich w wózku.
Tatuś jest niezastąpiony.
Podziwiam w nim to, że znajduje czas dla dzieci i motywację do tego, aby z każdym dniem stawać się jeszcze lepszym ojcem.
Jakiś czas temu poszukując ciekawych książek dotyczących ojcostwa, znalazł stronę tato.net.
Zakupił na niej książki i audiobooki, które okazały się niezwykle pomocne w wychowaniu naszych synków i budowaniu rodzinnych więzi.
Z okazji Dnia Taty chłopcy obdarowali tatusia portretami i serduszkami z masy solnej, zapakowanymi w męskie papierowe koszule. Tatuś dostał również niezwykłą książkę zredagowaną przez Carey Casey "Tato jakiego potrzebują twoje dzieci. Jak budować trwałe relacje z dziećmi?", którą wydało wydawnictwo Koinonia.
Pozycja została nagrodzina w plebiscycie wortalu literackiego Granice.pl
Najlepsza książka psychologiczna - w kategorii Rodzina, wychowanie.
Książkę po części zdążyłam już sama przeczytać i ogromnie ją polecam.
Zresztą już we wstępie jest napisane, że książki powinny przeczytać również żony i matki, aby lepiej zrozumieć rolę ojców i wspierać ich w wychowaniu dzieci. Ja książkę czytam z wielką przjemnością:)
Mój ulubiony rozdział to "Znaczek pocztowy o wiecznej wartości." Sama mam kilka pamiątkowych listów po mojej mamie i są one dla mnie bardzo cenne.
Często nawet nie zdajemy sobie sprawy jaki wpływ na życie naszych dzieci, mogą mieć drobne gesty.
W książce zebrane są mądrości 20 ojców oparte na ich życiowym doświadczeniu.
Ojcowie dzielą się swoimi refleksjami, radami, które mogą stać się inspiracją i motywacją dla innych ojców :) Ojcowie Ci są wybitnymi autorami i trenerami rodzinnymi. Jednym z nich jest Ken Canfield, któego znamy z audiobooków i książki Serce Ojca, którą również serdecznie polecam.
Książka do kupienia tutaj
Jeśli ktoś jest zainteresowany to polecam w pakiecie z książką "Być mądrą Mamą" - tutaj (o książkach pisałam już tutaj)
"Tato jakiego potrzebują twoje dzieci. Jak budować trwałe relacje z dziećmi?"
Redakcja: Carey Casey
Liczba stron: 215
Wydawnictwo Koinonia.
Cieszy mnie fakt, że jest coraz więcej tatusiów, którzy pragną się rozwijać i stawać coraz lepszymi OJCAMI. Są wzorami dla swoich synów i córek.
Ojcowanie z miłością wymaga wiele trudu, ale ten trud się opłaca i mam nadzieję, że zaowocuje w dorosłym życiu naszych dzieci.
Każde rodzinne święto ostatnio skłania mnie do refleksji. Tak było również z wczorajszym Dniem Ojca.
Były życzenia, upominki od serca i z serca, lody i spacer. Spędziliśmy miłe popołdnie, zakończone wieczorną wycieczką rowerową i odwiedzinami w piekarni po ciepły chleb na kolację.
Pozdrawiam Was serdecznie!
To niesamowite jak wielką siłę ma miłość każdego taty: ) U nas jest tak samo, Hania niesamowicie mocno kocha mojego męża i powiem szczerze że jego twórczość na polu zabawy z nią jest zachwycająca. Nie wpadlabym na połowę takich pomysłów ;) Izuniu od kilku tygodni chodziłam z ogromną potrzebą przeczytania mądrych książek o rodzicielstwie i dziś dałaś mi na tacy gotowe tytuły: ) Bardzo Ci dziękuję! Mam już lektury na wakacje: ) Ściskam mocno Aga.
OdpowiedzUsuńI tego Wam właśnie bardzo zazdroszczę. Mam wrażenie, że zawsze patrząc na cudzą rodzinę widzi się inny niż w rzeczywistości sielankowy obraz i pewnie to działa w obie strony - ktoś patrząc na naszą rodzinę też może sobie myśleć -oni to mają fajnie.
OdpowiedzUsuńMoją podstawową wadą z którą nie umiem sobie poradzić jest brak cierpliwości wynikający przede wszystkich ze zbyt stresującego trybu życia i chęci całkowite wyciszenia po przyjściu do domu. A w domu są dzieci - kiedy były małe spędzałam z nimi naprawdę dużo czasu na grach, malowaniu, wycinaniu i innych zabawach które wymyślałam z wielkim zaangażowaniem. W międzyczasie trwała budowa naszego domu w którym głównym i od pewnego momentu jedynym budowlańcem był mój mąż. Etat w pracy, potem do nocy w domu i tak mijał rok za rokiem. To jest czas nie do nadrobienia. Czytając Twoje posty widzę jakie masz wspaniałe podejście do różnych uroczystości - niezależnie od ich skali rosną do rangi ogromnych wydarzeń - to dobrze bo uczycie dzieci, one to z pewnością zapamiętają i będą kultywować w swoim domu. Książki o wychowaniu - przygotowując się do ciąży czytałam hurtowe ilości różnego rodzaju na temat dzieci, potem stwierdziłam, że to bzdury i sama będę decydowała o tym jak je wychowam. I to był błąd - może właśnie z nich dowiedziałabym się jak postępować. W waszym życiu bardzo ważna jest wiara, kościół, chyba można powiedzieć, że to podstawa w waszym życiu na której budujecie - u mnie tego zabrakło. Jestem zniechęcona do księży, do kościoła, do tych podchodów, batalii z naszym proboszczem i to skutecznie zniechęca mnie do odwiedzania tego miejsca. Ach, przydługo i jakoś smutno się zrobiło. Pozdrawiam. IzM
Dziękuję za kolejny mądry, inspirujący wpis. Wiesz Izuniu, ja wciąż staram się motywować mojego męża do bycia jak najlepszym ojcem. Codziennie wraca z pracy o 19.00. W weekendy jest z nami tylko popołudniami. Zmęczony, zestresowany problemami w pracy. Podziwiam Twojego męża, że po całym dniu w pracy ma jeszcze tyle siły i energii do zabawy z dziećmi, że szuka w książkach jak być jeszcze lepszym ojcem. Ty i On jesteście wspaniali, jesteście wzorem dla innych. Pozdrawiam Was serdecznie :))))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mój R będzie kiedyś miał możliwość sprawdzić się w tej roli. Jak się na Was patrzy to zaczynam wierzyć, że w tym zabieganym życiu są jeszcze ojcowie "z prawdziwego zdarzenia" ;)
OdpowiedzUsuńTata moich Dziewczynek dostał od nich w prezencie te samą książkę :) I jeszcze "Moc błogosławieństwa ojca" z tego wydawnictwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie Izus serdecznie i dziękuje za kolejny piękny wpis!
Kolejna świetna pozycja:-) jak zawsze bardzo motywując do działania. Już nie mogę się doczekać aż będziemy ją mieli:-)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci maja dzięki Bogu Tatę, który jest im bezgranicznie oddany. Nie raz wracał po nocnej zmianie z pracy i zanim się położył to miał siłe, by z chłopcami pobaraszkować czy zagrać mecz przed domem.
OdpowiedzUsuńPiekny wpis :)
Rysunki wygrały :) Są prześliczne i przesłodkie! Mój tata również widnieje na kilku takich stworzonych przeze mnie za młodu, a teraz przez moje dzieciaki. Kiedyś wszystko się zbierze i zawiśnie na ścianie nowego mieszkania.
OdpowiedzUsuńDzień Taty to święto, które również obchodzimy uroczyście tak jak kilka innych świąt. Bardzo ciekawie i ciepło piszesz o swojej rodzinie. Lubię tutaj zaglądać. Pozdrawiam cieplutko i już wakacyjnie :-)))
OdpowiedzUsuńIzo, dzień ojca obchodziliśmy równie hucznie...najbardziej rozczuliły mnie wszystkie laurki i prezenty podpisane przez Olcię od obojga dzieci..
OdpowiedzUsuń...od razu czuję że zacieśniają się nasze rodzinne więzi...
Rysunki z koszulami urocze.
Piękny, nastrojowy wpis. Dobrze, że piszesz o roli ojca. Myślę, że panowie cały czas bywają jeszcze niedoceniani, a przecież są coraz bardziej świadomi swojej roli.. Do książki chętnie zajrzę. Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuń