środa, 19 lutego 2014
Brukselka i inne warzywa
Od dziecka lubiłam brukselkę. Kiedy przygotowuję jakąś potrawę z brukselką, od razu przypomina mi się książka o Franklinie i ukochanym kocyku, w któej Franklin zgubił kocyk. Okazało się, że nie chcąc zjeść brukselki, której nie cierpiał zawinął ją w kocyk i schował. Znalazł przypadkiem gdy po jakimś czasie poczuł nieprzyjemny zapach.
U nas ostatnio na stole gościły różne warzywa.
Brukselka była tak fotogeniczna, że nie mogłam się oprzeć aby nie zrobić jej kilka zdjęć.
Ugotowałam ją, a później podsmażyłam na patelni z masłem i bułką tartą. Ostatnio widziałam fajny przepis na brukselkę i Maszki tutaj. Musżę wypróbować następnym razem.
W ostatnim wpisie pisałam o fartuszkach Katie Alice. Oba dostałam na 30 urodziny od sąsiadki i kuzynki, które zrobiły mi takie niespodzianki.
Ten faruszek już pokazywałam przy okazji pourodzinowego postu.
A ten dostałam od mojej sąsiadki. Oba są prześliczne z grubej tkaniny. Tak piękne, że aż szkoda ich używać i przyznam, że najczęściej używam czerwony w kratkę z Lawendowego domu, bo się go łatwo pierze, a te dołączyły do moje kolekcji.
Jeśli ktoś ma ochotę zrobić takie mega sakiewki to przepis podawałam tutaj.
Jeszcze do jutra do północy można się zapisywać na konkurs. Do wygrania gra Mały Książę.
Zapisy TUTAJ.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Iza
Mam swój ulubiony przepis na brukselkę i choć nie często ją robię( dzieci nie lubią) to kiedy jednak się pojawia zawsze zjadam potrójną porcję.
OdpowiedzUsuńKapitalne zdjęcia. Pozdrawiam:)
Jestem zainspirowana fartuszkami, naczynkami w tle, cudnym różowym durszlaczkiem i brukselką. Smakowicie, pastelowo, kobieco, tak jak kocham. Przepięknie! I pewno smacznie, sądząc po usmiechach :)
OdpowiedzUsuńA mi brukselka najlepiej smakuje w zupie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Agnieszka
Czasem zastanawiam się jak Ty to robisz, że wszystko u Ciebie zawsze takie piękne, nawet patelnia jak nówka sztuka (moje odrapane i nie do doczyszczenia). Tak sobie pomyślałam, że może zorganizowałabyś warsztaty perfekcyjnej pani domu? :) Ja bym się chętnie zapisała :) A fartuszki cudne, poza tym ładnemu we wszystkim ładnie ;) Ale nasłodziłam.... :) tyle, że to sama prawda :):):)
OdpowiedzUsuńJa też podsmażam brukselkę z bułka tarta, bo w innej postaci moi domownicy niestety nie chca jej zjadać. U Ciebie wszystko wyglada bardzo apetycznie, zarówno jedzenie jaki i cala reszta :-)
OdpowiedzUsuńIza, brukselka to warzywo mojego dzieciństwa ;-) teraz jakoś nie robię, bo prócz mnie nikt w domu nie lubi ;-). Urocze masz te fartuszki i wyglądasz w nich pięknie ;-) - bardzo fajny prezent zrobiły Ci dziewczyny ;-).
OdpowiedzUsuńO matulu, wyglądasz zjawiskowo:) Brukselkę przemilczę;)
OdpowiedzUsuńa ja brukselki nie wiedzieć dlaczego nie znoszę...ale zdjęcia piękne Izo:) buziaki, dobrego dnia
OdpowiedzUsuńMój stosunek do brukselki trzeba nazwać po imieniu to MIŁOŚĆ;-) uwielbiam uwielbiam Chętnie coś innego z niej wyczaruję:-)
OdpowiedzUsuńbuźka
Przy całym moim uwielbieniu do kulek...
OdpowiedzUsuńzwłaszcza zielonych...
Na te nie dam się skusić....choć kuszą...i kształtem i kolorem...i innymi zaletami zdrowotnymi...
To jedyne warzywo...które omijam....:(
A Wam smacznego życzę....:):):)
Bardzo Ci do twarzy w tych fartuszkavh:) Nie dziwię się, że szkoda w kuchni używać. Fajne foty, a brukselkę - i owszem:)
OdpowiedzUsuńa ja wypróbuję przepis , dzięki:-)
OdpowiedzUsuńBruukselka - fuj fuj :D Nie lubię jej niesłychanie. Zapach gotowanej brukselki wynosi mnie z domu. Choć muszę przyznać, że na Twoich zdjęciach wygląda zachwycająco. Uściski Kochana !!!
OdpowiedzUsuńBrukselka w każdej postaci- lubię od zawsze:).
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, podpisuję się pod wpisem Agi i też trochę posłodzę...:-)
pozdrawiam
Za brukselka nie przepadam , o nie!
OdpowiedzUsuńFartuszki masz jednak cudne:)
Piękne fartuszki, dodają Ci uroku:)
OdpowiedzUsuńSame pyszności wychodzą z pod twoich rąk:) A różowa patelnia cudna, nie da się jej przeoczyć.
Ale mam apetyt na sakiewki z ciasta francuskiego. Kiedyś już robiłam właśnie według podanego przez Ciebie przepisu ale jutro chyba zrobię powtórkę . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzrobiłam wczoraj na obiad i mój mąż był zachwycony smakiem, więc będzie często gościło na naszym stole :)
OdpowiedzUsuńPiękną masz kuchnie:) Jasną i w moich ulubionych kolorach:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń