Postanowiłam, że w lutym nadrobię trochę postowych zaległości dlatego wklejam zdjęcia z naszych wycieczek saneczkowych.
Do niedawna chłopcy jeździli razem na drewnianych sankach i bez problemu mogłam z nimi sama wychodzić. Chłopcy podrośli i kupiliśmy dla każdego po plastikowych saneczkach. Kiedy w weekend wychodziliśmy na spacer nie było problemu. Bo na każdego z rodziców przypadały jedne saneczki do ciągnięcia. Jednak w tygodniu kiedy chcieliśmy się wybrać zastanawiałam się jak to będzie ciągnąć jednocześnie dwoje sanek. Ale udało się i bez problemu mogliśmy wybrać się na wycieczkę. Saneczki połączyliśmy sznurkiem. Zastanawiam się jak radzi sobie mama Kuby i trojaczków z bloga na którego bardzo lubię zaglądać.
A to nasze zimowe zabawy. Bałwana jeszcze nie udało nam się tej zimy zrobić.
Nikuś uwielbia wszelkie nakrycia głowy. Kaski strażckie, budowlane, rowerowe, hełm rycerski. Na saneczki zabrał swój kask rowerowy.
A na koniec na rozgrzewkę świece zamiast kominka. Chwilami szkoda mi, że choinka już rozebrana. Przytulniej i cieplej było z nią.
Pozdrawiam zimowo!
♥
OdpowiedzUsuńYour boys are wonderful!
♥
Zima kocha dzieci najbardziej na świecie... jak ktoś kiedyś śpiewał.
OdpowiedzUsuńJak widać z wzajemnością :)
Eh. U nas mozna zapomnieć o sankach, śniegu brak, mróz nie odpuszcza. minus 12 dzień to norma:) Natce się to stanowczo nie podoba, bo jak tylko wyjdę po Kingę do przedszkola to Mała woła " mama brrr".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniale chłopcy się bawią na śniegu:) Ja z córką niestety na biały puch i sanki się nie załapałam, ale kto wie...może jeszcze;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzieciaki roześmiane i to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńMy wczoraj też poszaleliśmy na sankach. Pierwszy raz w tym roku, bo dopiero od wczoraj mamy śnieg :)
Pozdrawiam serdecznie.
Podziwiamy, podziwiamy. Chłopaki zapakowane cudnie :)
OdpowiedzUsuńDuuuużo śniegu - to i zabawa fantastyczna! U nas zima swe oblicze prezentuje tylko w postaci siarczystego mrozu;(
OdpowiedzUsuńAle tu u Ciebie kolorowo, energetycznie! Nic dziwnego, że mróz Wam nie straszny!!!
OdpowiedzUsuńU nas śniegu brak, Maja w tym sezonie zimowym tylko raz na sankach była, mamy mróz ale bez białego puchu, czego bardzo żałujemy:(
OdpowiedzUsuńKask kapitalny! I jak cieplutko przy tej choince :))
OdpowiedzUsuńU nas śniegu jak na lekarstwo..niestety.
Pozdrawiam
ale kolorowe te wszystkie szkraby ;) a jakie radosne! pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie jeszcze stoi :D fajne dzieciaki, zazdroszczę zimowej zabawy :)))
OdpowiedzUsuńwidać, że wycieczki saneczkowe należały do udanych:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak chodziłam, ze swoimi dziewczynkami:))
OdpowiedzUsuńteraz już są duże, ale wspomnienia zostały i zdjęcia, fajna zabawa !!
buziaki!
Fajne te Twoje chłopaki :) iskry w oczach!! Bardzo ładne szaliczki kolorowe! Pozdrawiam z mroźnego Gdańska!
OdpowiedzUsuńoj tak dzieci kochają zimę !!!!A dzieciaczki macie urocze !!!Pozdrawiam Was cieplutko .
OdpowiedzUsuńTyłki im nie marzną na tych sankach he, he? Moja Ami mimo narciarskiego kombinezonu zawsze wraca z czerwoną d...ma takie same, dokładnie pomarańczowe. Grunt to pomysłowość, za rok tez mnie czeka ciągniecie dwóch par:-)
OdpowiedzUsuńP.S. Fajne śnieżne ludki.
my tez sie zimy nie boimy :) jednak dzisiejszy spacer po zamarznietym jeziorze nie przpadl mojej H do gustu, pomimo kilku atrakcji i cieplej herbaty z termosu, ktora uwielbia darla sie w nieboglosy....
OdpowiedzUsuńMiło się ogląda takie radosne twarze chłopców. Ja też lubię nastrojowy klimat-świeczuszki.
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy. Szczegóły tutaj: http://chlopczykowo.blogspot.com/2012/02/do-kosmetycznej-zabawy-wpakowaa-mnie.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w kosmetycznym konkursie!:)
OdpowiedzUsuń--> http://polyestercity.blogspot.com/2012/02/konkurs.html <--
hahaa ale dzieci miały frajdę Kochana..zima u Was w pełni a u Nas dopiero dziś spadł snieg;-)ściskam mocno cała rodzinkę.
OdpowiedzUsuńKarola
Fajnych masz chłopaków! Mój Filip też uwielbia wszelkie nakrycia głowy :) Nie wyjdzie z domu bez czapki/kapelusza, nawet latem :)
OdpowiedzUsuńHa ha...skad ja znam taki zestaw saneczkarzy:-)))u mnie synuś i córcia i mały brzdąc na dokładkę- za mały na sanki:-))) i radzimy sobie radośnie!!:-)pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńMy ostatnio też robiłyśmy Anioła na śniegu. I to nic że śnieg wszędzie .... :):) Super zdjęcia :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tez zaluje, ze choinki juz nie ma.. tworzyla niesamowity nastroj, kojarzyla sie ze Swietami, z cieplem, zapachami unoszacymi sie po calym domu.. najfajniejsza dekoracja domu:) szkoda, ze tylko raz do roku a moze wlasnie to czyni ja taka wyjatkowa;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie tu podoba, bede czesciej zagadac:)
pozdrawiam