wtorek, 23 września 2014
8 urodziny Dominisia
Dziś był dla nas bardzo radosny dzień. Od rana świętowaliśmy urodziny naszego synka. To już 8 lat!
Od rana składaliśmy mu życzenia i robiliśmy niespodzianki.
Dla mnie urodziny dzieci to jedne z najpiękniejszych dni w roku. Zazwyczaj świętujemy je przez kilka dni.
Dziś Dominik zaniósł do szkoły cukierki i rozdał zaproszenia urodzinowe.
W najbliższych dniach czekają nas przygotowania do przyjęcia urodzinowego dla przyjaciół, kolegów i koleżanek Dominisia. Po nich czekają nas jeszcze dwa urodzinowe spotkania z rodziną.
Lubię ten gwar związany z przygotowaniami, a już po wszystkim tą satysfakcję, że tort się udał, że dzieciaki zadowolone, że jubilat szczęśliwy.
POZDRAWIAMY SERDECZNIE!
piątek, 19 września 2014
Gra "Bim Bamm!"
Dziś będzie o fantastycznej grze, która trafiła do nas tuż przed wakacjami.
Gra Bim Bamm! przeznaczona jest dla dzieci od 6 roku życia jednak my gramy z naszym 5 latkiem, który sobie z nią świetnie radzi.
To małe, solidnie wykonane pudełeczko zawiera w sobie 15 kart, 16 dwustronnych płytek zwierząt i jedną płytkę specjalną.
Gra polega na tym, że na stole rozkładamy dwustronne płytki, tak aby wszystkie były odwrócone do góry, tym samy kolorem.
Karty należy potasować i rozdać graczom po jednej. Nie można pokazywać innym graczom swojej karty. Pozostałe karty układa się na stosik obrazkami do dołu.
Gracz, który rozpoczyna grę musi odwrócić na drugą stronę jedną z płytek zwierząt. Należy to wykonać szybko, tak, aby wszysscy gracze jednocześnie zobaczyli nowy rysunek. Jeżeli po przewróceniu płytki, jedna ze zwierząt znajduje się na przynajmniej 5 płytkach, gracz, który ma w ręku kartę z tym zwierzęciem musi szybko wykrzyknąć nazwę tego zwierzącia.
Podczas gry można wykorzystać płytkę specjaną, która z jednej strony oznacza podmianę, a z drugiej strony wymianę. Gracz może odłożyć swoją płytkę i wymienić ją na nową lub wybierając płytę wymiana, zamienić się z innym graczem.
Grę wygrywa gracz, który jako pierwszy zdobędzie trzy punkty, czyli zdobędzie trzy karty.
Gra bardzo nam się podobała. Dzieci się przy niej nie nudzą, a wręcz przeciwnie, po jednej rozgrywce, która trwa około 15 minut, mają ochotę na kolejną, a po niej na jeszcze jedną:)
Polecam na nadchodzące rodzinne, jesienne wieczory!
Grę można kupić np. tutaj
Gra Bim Bamm!
Liczba graczy: 2 - 5 osób
Wiek: od 6 lat
Czas gry: ok. 10-15 minut
Wydawca FOXGAMES
Pozdrawiam serdecznie!
Gra Bim Bamm! przeznaczona jest dla dzieci od 6 roku życia jednak my gramy z naszym 5 latkiem, który sobie z nią świetnie radzi.
To małe, solidnie wykonane pudełeczko zawiera w sobie 15 kart, 16 dwustronnych płytek zwierząt i jedną płytkę specjalną.
Gra polega na tym, że na stole rozkładamy dwustronne płytki, tak aby wszystkie były odwrócone do góry, tym samy kolorem.
Karty należy potasować i rozdać graczom po jednej. Nie można pokazywać innym graczom swojej karty. Pozostałe karty układa się na stosik obrazkami do dołu.
Gracz, który rozpoczyna grę musi odwrócić na drugą stronę jedną z płytek zwierząt. Należy to wykonać szybko, tak, aby wszysscy gracze jednocześnie zobaczyli nowy rysunek. Jeżeli po przewróceniu płytki, jedna ze zwierząt znajduje się na przynajmniej 5 płytkach, gracz, który ma w ręku kartę z tym zwierzęciem musi szybko wykrzyknąć nazwę tego zwierzącia.
Podczas gry można wykorzystać płytkę specjaną, która z jednej strony oznacza podmianę, a z drugiej strony wymianę. Gracz może odłożyć swoją płytkę i wymienić ją na nową lub wybierając płytę wymiana, zamienić się z innym graczem.
Grę wygrywa gracz, który jako pierwszy zdobędzie trzy punkty, czyli zdobędzie trzy karty.
Gra bardzo nam się podobała. Dzieci się przy niej nie nudzą, a wręcz przeciwnie, po jednej rozgrywce, która trwa około 15 minut, mają ochotę na kolejną, a po niej na jeszcze jedną:)
Polecam na nadchodzące rodzinne, jesienne wieczory!
Grę można kupić np. tutaj
Gra Bim Bamm!
Liczba graczy: 2 - 5 osób
Wiek: od 6 lat
Czas gry: ok. 10-15 minut
Wydawca FOXGAMES
Pozdrawiam serdecznie!
czwartek, 18 września 2014
Wrześniowy kalendarz
Połowa września za nami. Pierwsze chorowanie w nowym roku szkolnym również zaliczone.
Nie sądziłam, że tak szybko przyjdzie choróbsko, bo pogoda za oknem wymarzona. Na szczęście choroba szybko przyszła, ojawiła się ponad 39 stopniową gorączką, zatkanym nosem i sobie poszła.
Chorowanie wyjątkowo było bardzo aktywne. Nie było mowy o leżeniu w łóżku. W ruch poszy kredki, farby, książki i gry i czasopisma.
W jednym z nich było za zadanie narysować swój autoportret. Pomocne w tym było lusterko. Nikuś bardzo chęnie zabrał się do pracy. Wyjątkowo bardzo się starał przy tym rysunku, gdy widział przygotowaną na stoliku ramkę.
Tak mu się spodobało rysowanie, że jeszcze narysował naszą rodzinką.
Przeczytaliśmy stos książek, a jak ja zajmowałąm się obiadem lub sprzątani to Dominiś cztał Nikusiowi, a ten słuchał z wielkim zainteresowaniem.
Czytamy też nasze czasopisam, któe dziś chciałam Wam polecić. Z wszystkich oferowanych dla dzieci, te trzy lubimy najbardziej.
Anioł Stróż dostajemy w co miesiąc i chłopcy zawsze na niego wyczekują. To ulubione czasopismo, gdyż zawiera audiobook do słuchania.
Bardzo lubimy cykl z rozważaniami Ewangelii na każdą niedzielę, chłopcy uwielbiają cykl ""Z pamiętnika Anioła Stróża" i bajki do czytania. Redaktorem tego czasopisma jest przyjaciel naszej rodziny brat Tadeusz Ruciński, którego poznałam w liceum. Dziś chłopcy wymieniają z nim korespondencje i z radością otwierają każdy list od niego.
Drugi miesięcznik to Mały Przewodnik Katolicki.
O czasopismach postanowiłam napisać dziś ze względu na ofertę prenumeraty tego miesięcznika. Do 20 września z prenumeratą tego czasopisma otrzymuje się "Wielką księgę ortografii"autorstwa Joanny Krzyżanek.
POLECAM!!!
Ostatnie już czasopismo to Świerszczyk, znany i lubiany.
U nas to lektura obowiązkowa, bardzo chętnie czytana przez chłopców. Część materiałów również wykorzystywana w szkole.
Chłopcy już zdrowi, w szkole i przedszkolu. Przed nami kolejne wyzwania. Już za kilka dni Dominik skończy 8 lat. Powoli przygotowujemy się do imprezy urodzinowej.
Pozdrawiamy Was słonecznie!
piątek, 12 września 2014
U schyłku lata
Zawsze lubiłam chodzić na spacery. W mojej rodzinnej miejscowości wiedziałam gdzie są najładniejsze liście do zielnika, gdzie rośnie jarzębina, którą można dosięgnąć, dzika róża, gdzie można nazbierać lipy do ususzenia lub kasztanów czy żołędzi do szkoły.
Uwielbiałam robić zielniki i pomagać w ich robieniu moim 3 siostrom, gdy miały zadane. Kiedy zamieszkałam tu, w nowym miejscu 9 lat temu musiałam wszystko poznawać od nowa. Z myślą o tym, że dzieci będą miały przynosić różne skarby do szkoły spacerowałam i szukałam, gdzie rośnie kasztan, gdzie dąb, gdzie są najpiękniejsze kolorowe liście.
Przyznam, że mimo iż drzew wkoło mnóstwo to o ładne liście trudno. Wszystkie jakieś takie z plamami i dziurami. Żołędzie to już wogóle - robaczywe.
W ostatnią niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę rowerową do sąsiedniej miejscowości. W dwie strony zrobilimy ok. 35 km. W drodze powrotnej jeden z roweró złapał gumę i wracaliśmy pieszo, prowadząc rowery. Nikt nie narzekał, bo spacerowało się bardzo przyjemnie, a do tego po drodze natknęliśmy się na mnóstwo bukó z pięknymi żołędziami. Nazbierałam garść ale planujemy jeszcze wrócić w to miejsce.
Uwielbiam takie dary jesieni.
W soboty mieliśmy gości i chłopcy dostali scrabble, w wersji niestandardowej. Bardzo je polubiliśmy. Leżą pod ręką i codziennie chłopcy układają z nich różne słowa.
Ogromną frajdę ma Nikuś, który dopiero uczy się czytać, ale już świetnie idzie układanie mu słów. Wczoraj świetnie ułożył kilkanaście słów. Na razie są to jedno i dwusylabowe.
Cieszę się, że lubi zabawy literkami.
Przesyłam słoneczne pozdrowienia!
Uwielbiałam robić zielniki i pomagać w ich robieniu moim 3 siostrom, gdy miały zadane. Kiedy zamieszkałam tu, w nowym miejscu 9 lat temu musiałam wszystko poznawać od nowa. Z myślą o tym, że dzieci będą miały przynosić różne skarby do szkoły spacerowałam i szukałam, gdzie rośnie kasztan, gdzie dąb, gdzie są najpiękniejsze kolorowe liście.
Przyznam, że mimo iż drzew wkoło mnóstwo to o ładne liście trudno. Wszystkie jakieś takie z plamami i dziurami. Żołędzie to już wogóle - robaczywe.
W ostatnią niedzielę wybraliśmy się na wycieczkę rowerową do sąsiedniej miejscowości. W dwie strony zrobilimy ok. 35 km. W drodze powrotnej jeden z roweró złapał gumę i wracaliśmy pieszo, prowadząc rowery. Nikt nie narzekał, bo spacerowało się bardzo przyjemnie, a do tego po drodze natknęliśmy się na mnóstwo bukó z pięknymi żołędziami. Nazbierałam garść ale planujemy jeszcze wrócić w to miejsce.
Uwielbiam takie dary jesieni.
W soboty mieliśmy gości i chłopcy dostali scrabble, w wersji niestandardowej. Bardzo je polubiliśmy. Leżą pod ręką i codziennie chłopcy układają z nich różne słowa.
Ogromną frajdę ma Nikuś, który dopiero uczy się czytać, ale już świetnie idzie układanie mu słów. Wczoraj świetnie ułożył kilkanaście słów. Na razie są to jedno i dwusylabowe.
Cieszę się, że lubi zabawy literkami.
Przesyłam słoneczne pozdrowienia!